Jak już trenować, to porządnie!

3 najgłupsze wymówki po przegranej

W każdym szachowym środowisku znajduje się grupa szachistów, którzy nie wygrywają wszystkich partii tylko dlatego, że: sala gry jest za mała, żyrandol wisi zbyt nisko (lub zbyt wysoko!), a stoliki do gry są ustawiona zdecydowanie krzywo!

Ten gatunek szachisty występuje mniej, lub bardziej licznie, w mniej lub bardziej zjadliwej odmianie.

Co charakteryzuje ten typ? Zdecydowanie umiejętność znalezienia wymówki na każdą przegraną!

Korzystając z długoletnich obserwacji postanowiłem stworzyć zestawienie trzech najgłupszych wymówek po przegranej partii!

1.Gdybym nie podstawił!

Wymówka, którą można usłyszeć najczęściej na turniejach szybkich i błyskawicznych. „Taką miałem piękną pozycję, ale podstawiłem! (Wstaw nazwisko przeciwnika) przyfarcił, jak zwykle„. Brzmi znajomo?

Przyznam, że na początku swojej kariery szachowej też używałem takiej wymówki. Wydawało mi się, że podstawki zdarzają się każdemu, dlatego to jest kwestia pecha, lub szczęścia, komu się one przytrafią.

Teraz już rozumiem, że to nie kwestia losu, ale siły gry! Jeżeli to Ty podstawiłeś, a nie przeciwnik to oznacza to jedynie tyle, że był on po prostu lepszy!

2.Gdybym tylko miał więcej czasu!

Niedoczas to sytuacja, w której najczęściej szachiści popełniają błędy. „Wisząca” chorągiewka, co za tym idzie stres – idealne warunki, aby popełnić decydujący o wyniku błąd.

Gdybyś miał więcej czasu to byś to ustał/wygrał? Pewnie tak! Ale dlaczego masz mniej czasu niż przeciwnik? Pewnie dlatego, że słabiej znasz od niego debiut, gorzej liczysz warianty, albo jesteś bardziej niezdecydowany. Czyli w skrócie? Przeciwnik był po prostu lepszy!

3.Nie wiedziałem co tam się gra!

Mam dla Ciebie smutną wiadomość – w zdecydowanej większości partii nie będziesz wiedział! Na tym polega piękno szachów, jest tyle możliwości, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że nikt wcześniej nie uzyskał takiej pozycji jak Ty.

Jaki z tego wniosek? Kto lepiej gra w szachy ten lepiej się odnajduje w nieznanych mu pozycjach. Ty nie widziałeś co grać? Znaczy to jedynie tyle, że przeciwnik był lepszy!

A Wy jakich wymówek nie lubicie?

7 Comments

  1. Anonimowy

    Nie będzie o wymówce, ale o nieco innym zjawisku. Znam kilku takich osobników, którzy nawet w partiach granych tempem 120 minut na zawodnika grają od początku tak jakby grali blitze. Po popełnieniu grubego błędu zawodnik taki popada w kilkuminutową zadumę i próbuje partię uratować. Próbowałem kiedyś wytłumaczyć jednemu z takich graczy, że "trupa nie reanimuje się". Niestety nie dotarło. Przebieg następnej partii był podobny.

  2. Dawid Czerw

    Tacy zawodnicy zazwyczaj grają za dużo blitzów w internecie i przenoszą te nawyki do partii granych tempem klasycznym!

    • Anonim

      No to ja mam na odwrót 🙂 Klasyczne gram dobrze, a potem gram blitza żeby się rozerwać i wiecznie brakuje mi czasu 🙂

  3. Kacper

    Czesc.
    Chcialbym odniesc sie do wymowki dotyczacej podstawiania i dolozyc swoje 3 grosze oraz uslyszec co o tym sadzisz 🙂
    Faktycznie, zdarza mi sie zganiac wine na podstawke. Nie mowie wtedy natomiast, ze ktos przyfarcil :). Bardziej koncentruje sie na sobie. Zalozmy sytuacje z turnieju, w ktorym niedawno bralem udzial.

    W koncowce mam przewage materialna w postaci wiezy. Wydaje mi sie, ze jestem w stanie stworzyc siatke matowa + mam nie najgorszy czas wiec zaczynam sie zastanawiac:
    „Hmmm….tutaj jest fajne miejsce, ale nie moge stanac bo broni goniec z drugiego konca planszy….”
    Znajduje inny wariant, troche bardziej zlozony. Po okolo 10 minutach podejmuje decyzje, ze wszystko co ulozylem w glowie sie uda pod warunkiem, ze….
    …i stawiam wieze na polu, ktore na samym poczatku wykluczylem z oczywistych wzgledow.
    W rezultacie przegrywam partie.

    W takiej sytuacji uzywam sformulowania, ze „przegralem z samym soba”. Wyzszosc przeciwnika przyznaje dopiero wtedy, gdy jestem zadowolony z tego co zagralem, a i tak ktos okazuje sie byc lepszym.
    Co o tym sadzisz?

    • Dawid Czerw

      Różne są błędy, więc dalej bym nie powiedział, że to jest kwestia farta, tylko braku koncentracji u Ciebie 😉

  4. Szymi

    A ja sie odniose do swojej nietypowej sytuacji w Szachy zaczołem grac jakies 6 lat temu bo dowiedziałem sie że jest u nas w miasteczku Szachownia , i przychodziłem regularnie gdzie grali starsi szachiscie 50 pare 60 pare lat i poprostu mnie ogrywali żadko wygrywałem ale zaczołem grac w necie chodziłem regularnie na szachownia zadanka ogladanie youtuba i tak rok po roku lepiej mi szło az po 4 latach to ja ich ogrywałem i poprostu wyniki były 6do 2 4 do 1 8 do 2 i tak dalej i to trwało rok i ci szachisci porostu przestali przychodzic przestali przychodzic wogóle,, a ze lubie grac dałem ogłoszenie do gazety ze jest szahcownia i naszczescie temat sie rozrusł i mam z kim grac bo tak przez pół roku zostałem na lodzie i ostatnio przyszed jeden z tych graczy przegrał 2 razy wstał i powiedział to był błąd ze tu przyszedłem i poszedł nie kumam tego do dzisiaj czemu przestali chodzic jak mnie klepali to grali do oporu a jak sie role odwróciły przestali chodzic i to było kilku starszych szachistów a co najleprze wiem ze sie spotykaja w takiej współdzielni mieszkaniowej i tam graja bezemnie masakra jakas

  5. Michał Czemerzyński

    Ja tego nie rozumiem i doprowadza mnie do szewskiej pasji taka sytuacja jak gram na głowę to mam cień szansy DOPIERO wtedy gdy przeciwnik popełni gruby błąd czy to bialymi czy czarnymi nie ważne jaki debiut będzie grany zawsze jestem na przegranej pozycji i co bym nie zrobił jak się nie skupił to muszę mieć w hu… fart żeby przeciwnik jeszcze popełnił ten błąd. Natomiast ja po jednej niedokładności mam przegrana bardziej niż gwarantowana i bardzo jestem zły na siebie tak że mnie już to granie nie cieszy wogole grać żeby z góry przegrać. Gorsza sytuacja jest gdy stosuje debiuty które są omawiane i analizowane to nigdy nie spotkałem na swej drodze zawodnika który zagra jak w tych analizach aby można było sobie pomyśleć spokojnie tylko wali jakiś ruch z dupy ja gram.swoje a potem i tak zostaję zmiażdżony. Chciałbym dodać że gram 20lat z przerwami jako amator z różnego rodzaju amatorami a sytuacja wygląda tak że im więcej trenuje i analizuje tym jestem słabszy i uważam że te debiuty są… no właśnie po co?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

© 2024 Dawid szachuje

Theme by Anders NorenUp ↑