Jak już trenować, to porządnie!

Końcówki szachowe – jak grać i trenować?

Końcówki szachowe – jak sama nazwa wskazuje zdarzają się rzadziej niż inne fazy partii. Czy to oznacza, że są mniej ważne?

„Jeden rabin powie tak, drugi powie nie”. Żeby ustalić jak wygląda sytuacja, trzeba zwrócić uwagę na nacisk kładziony na debiuty. Osobiście (z przerażeniem!) obserwuję jak w turniejach początkujących dzieci (np. MP do 6 lat) odklepywane są warianty po kilkanaście posunięć.

Ja pamiętam czasy, gdzie miałem już I kategorię szachową, a na 1.e4 e5 2.Sf3 Sc6 3.d4 c:d4 4.S:d4 grałem 4…S:d4?! i partie wygrywałem!

Ktoś może odbić piłkę, że „grałeś głupoty i pewnie dlatego nigdy nie zbliżyłeś się do medalu MPJ”. Pewnie coś w tym jest, chociaż według mnie przyczyną mojego braku sukcesów w czasach juniorskich było co innego, ale o tym kiedy indziej.

Końcówki, czy debiuty – co jest ważniejsze?

Wracając do głównego tematu – aktualnie (czy nam się to podoba, czy nie) wszyscy są dobrze przygotowani debiutowo. Wniosek jest taki, że akcja przenosi się na grę środkową (według mnie jest to najważniejsza część partii) oraz na końcówkę.

Właśnie dlatego umiejętność rozgrywania ostatniej fazy partii jest niezwykle ważna – to właśnie w tym momencie najłatwiej jest złapać przeciwnika na niewiedzy!

Oczywiście trzeba też nadmienić, że w końcówkach szachowych mamy zazwyczaj najmniej czasu – kiedy w debiucie czegoś zapomnę, nie ma większego problemu – mam mnóstwo czasu, aby się zastanowić i poszperać w pamięci, lub po prostu wymyślić właściwą odpowiedź.

W końcówce sytuacja jest całkowicie inna – na zegarze mam zazwyczaj kilka-kilkanaście minut i zapomnienie motywu/teorii/sposobu gry sprawia, że mogę natychmiastowo wpaść w ogromne tarapaty.

Na zakończenie tego przydługiego wstępu chciałbym jeszcze wspomnieć, że końcówki „nie wybaczają”. Kiedy w grze środkowej ustawisz jedną figurę źle, to zazwyczaj czekają Cię kłopoty, ale też masz mnóstwo innych figur, które mogą nadrabiać za „miernego” kolegę.

Natomiast w końcówce jedna, źle ustawiona figura to czasem 50% naszych sił! Wtedy każdy błąd ma znacznie większe znaczenie.

Końcówki teoretyczne

Właściwie każdy szachista zaczyna swoją przygodę z szachami od poznania podstawowych końcówek szachowych – matowanie hetmanem, dwiema wieżami, jedną wieżą, parą gońców.

Jednak końcówek, które wypadałoby znać jest znacznie więcej. Ale zanim do nich przejdziemy to należy rozważyć…

Po co mi teoretyczne końcówki?

Powodów można wymienić kilka, ale zacznę od najważniejszego.

1.Wstyd

Nie ma wątpliwości, że jeżeli nie wykorzystasz jakiejś końcówki, która teoretycznie jest wygrana, to koledzy Ci tego nie zapomną. Ile to mieliśmy sytuacji, że jakiś silny szachista nie zamatował gońcem i skoczkiem – wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd.

Jeżeli brakuje Ci motywacji, to weź pod uwagę, że do tej pory pamiętam jak kolega nie wygrał pozycji H vs. W i przez to jego drużyna zremisowała mecz!

(Fakt, że tego roku Tomaszów Lubelski awansował do I Ligi Juniorów, ale jakoś tę feralną partię zapamiętałem bardziej.)

Końcówki Szachowe hetman kontra wieża
Wyniki II Liga Juniorów w szachach 2011 rok

2.Więcej wiesz = więcej wygrywasz

Niektórzy myślą sobie: „A tam, po co mi trenować końcówki szachowe, skoro taka pozycja zdarzy mi się raz na kilka lat!”. Owszem – jest to prawda. Ale jeżeli znasz kilkadziesiąt teoretycznych pozycji (albo kilkaset!), to częstotliwość stanowczo wzrasta.

A pamiętaj, że nigdy nie wiesz co Ci się może przydać – dlatego im więcej wiesz, tym większe prawdopodobieństwo, że wiedza ułatwi Ci życie w jakimś nerwowym niedoczasie.

3.Ułatwiasz sobie realizację przewagi

Powiedzmy, że masz taką pozycję i grasz białymi:

Końcówki szachowe - realizacja przewagi

Przykład może i jest prymitywny, ale dobrze obrazuje, to co chcę powiedzieć. Zamiast zastanawiać się nad realizacją przewagi – wiesz, że możesz po prostu zbić wieżę i przeprowadzić przełom na skrzydle królewskim.

Czyli dzięki znajomości teoretycznych końcówek jesteś w stanie (czasem oddając materiał) przejść do pozycji, która wiesz, że jest na 100% wygrana. Z praktycznego punktu widzenia to ogromne ułatwienie!

4.Przyspieszasz liczenie wariantów

Znając różnorakie pozycje teoretyczne mocno ograniczasz problematykę liczenia wariantów. Jeżeli w swoich obliczeniach natkniesz się na teoretyczną końcówkę, to od razu wiesz co się dalej wydarzy i nie musisz kontynuować liczenia!

Przykładowo w tej pozycji:

Końcówki szachowe - wieżówka 4 na 3

Wiem, że nie muszę się obawiać 1…G:f3 2.g:f3 W:d4, bo powstająca wieżówka jest teoretycznym remisem! Praktyczna część defensywo to oczywiście inna para kaloszy, ale mając zaufanie do własnych umiejętności, mam pewność, że mogę sobie pozwolić na zdublowanie pionów.

5.Automatyzacja decyzji

To jest plusem, ale tylko jeżeli szachista korzysta z tego z głową. Przesadna automatyzacja prowadzi do przeoczenia wielu „nietypowych” idei, co oczywiście jest bardzo złe.

Jednak dzięki znajomości teorii końcówek mogę sobie ułatwić życie. Przykładowo – wiem, że w takiej pozycji:

blank

Biały będzie chciał ustawić piony f2-g3-h4 (idealne ustawienie struktury do wieżówek), więc zaczynam od przeszkodzenia przeciwnikowi – 1…g5!

Skoro już wiemy dlaczego, czas ustalić…

Jak uczyć się końcówek teoretycznych?

Na ten temat powstała cała masa książek i kursów, więc z doborem materiałów nie powinno być problemu. Osobiście korzystałem (i korzystam dalej) z „Teorii i praktyki końcówek szachowych” Panczenki.

Jest to dwutomowa pozycja (wydana po polsku cz.1 i cz.2), która zawiera kilkaset pozycji omówionych w prosty sposób. Więcej na jej temat opowiem w podsumowaniu.

Ja też wydałem kurs podstawowych końcówek szachowych.

Cały trening można streścić w kilku punktach:

  1. Znajdź odpowiednie źródło (książka/kurs)
  2. Przerób materiał (spróbuj rozwiązać pozycję, sprawdź właściwą kontynuację, przećwicz to w praktyce – gra z komputerem, lub ze sparingpartnerem)
  3. Zrób spis najważniejszych pozycji (najlepiej plik w Chessbasie)
  4. Zaplanuj powtórkę (optymalnie jest przynajmniej raz w roku przypomnieć sobie wszystkie teoretyczne końcówki)

Brzmi prosto? Właściwie nie ma tutaj nic skomplikowanego, jednak są pewne przeszkody, na które musimy zwrócić uwagę.

1.Jak stwierdzić, czy dana pozycja jest ważna i mam ją zapisać?

Najprościej jest skorzystać z wiedzy bardziej doświadczonego zawodnika, lub zaopatrzyć się w książkę, która już jest takim spisem – „100 endgames you must know”. Też całkiem fajny spis najważniejszych końcówek podał GM Axel Smith w książce „Pump up your rating” – ważne, że podał on tam sam spis, bez omawiania pozycji – nie mniej polecam książkę (świetnie omawia inne tematy!).

2.Teoria teorią, a praktyka praktyką.

Końcówki szachowe są trudne, bo każdy detal ma przeogromne znaczenie. Więc przerobienie książki to za mało – trzeba sprawdzić swoje umiejętności w praktyce. Polecam znaleźć sparingpartnera, z którym możesz rozegrać daną pozycję i sprawdzić, czy rzeczywiście załapałeś o co chodzi.

Jeżeli nie masz takiej możliwości to pozostaje rozgrywanie pozycji z komputerem (jednak to nie to samo!).

3.Lenistwo

Powtórka teoretycznych końcówek może być dosyć żmudna, ale jest niezbędna. W końcu nie ma szans spamiętać wszystko „po wsze czasy”. Polecam ustalić sobie jeden miesiąc w roku, w którym będzie powtarzał końcówki szachowe 30 minut dzienne.

Jeżeli sądzisz, że nie dasz rady, to pewnie nie przeczytałeś mojego artykułu o tym jak zawsze znaleźć czas na trening.

To niewielki wysiłek, a czasu spokojne Ci wystarczy, aby się ze wszystkim uporać.

Skoro mamy załatwione teoretyczne końcówki to czas ustalić…

Jak grać praktyczne końcówki szachowe?

Tutaj sprawa się mocno komplikuje, bo w sumie można zapytać: „Jak grać w szachy?”. Sprawa jest niesamowicie rozbudowana (jak cała królewska gra!), ale postaram się przedstawić dwie, najważniejsze koncepcje, które pomogą Wam poprawić swoją grę w końcówkach.

1.Aktywny król

Jest to niezwykle proste, a często niedoceniane przez szachistów. Przez większą część partii staramy się zabezpieczyć naszego monarchę, jednak w ostatniej fazie partii król staje się figurą ofensywną.

Oczywiście nie jest to jakąś złotą metodą, którą stosujemy zawsze i wszędzie.

Po prostu, kiedy przeszliście do końcówki, to dobrze jest uzmysłowić sobie: „Ok, teraz mamy końcówkę, więc muszę mieć na uwadze króla!„. Tylko tyle i aż tyle!

Końcówki szachowe - aktywny król

Ta pozycja pochodzi z partii Fodor T. (2533) – Czerw D. (2255). Oczywiście pozycja czarnego jest kompletnie wygrana ze względu na figurę więcej. W tej sytuacji byłem w sporym niedoczasie, ale to nie usprawiedliwia mnie w całości. Zapomniałem, że jest końcówka, więc przeciwnik będzie chciał aktywizować króla poprzez Kg2-f3-e4-d5.

Powinienem zagrać Gd8-Kg7-f6-e6, dzięki czemu nie pozwalam królowi przeciwnika na zbytnią aktywizację.

Zamiast tego zagrałem Kf8-e8-d7, co pozwoliło przeciwnikowi się zaktywizować i utrudniło mi realizację przewagi. Na szczęście finalnie się otrząsnąłem i partię wygrałem – całą partię możesz prześledzić w mojej wideo-analizie.

2.Wytworzenie wolnego piona

Wolny pion jest siłą, kiedy idzie do przodu. Bez wątpienia wszystko zależy od konkretnej sytuacji, ale łatwo zauważyć, że w końcówce ciężej jest zatrzymać wolniaka. Dlaczego?

Ponieważ na szachownicy znajduje się mniej figur. Kiedy w grze środkowej „poświęcisz” skoczka do blokowania piona to zaledwie 14% Twoich sił jest wyłączone z akcji. Ale kiedy w takiej pozycji ustawiasz skoczka na blokadzie:

Końcówki szachowe - wolny pion

To aż 50% Twoich sił jest wyłączone z walki na drugim skrzydle. To świetnie obrazuje dlaczego wolny pion to potęga w końcówce.

Tak jak wcześniej wspomniałem – końcówki szachowego to niesamowicie rozbudowany temat i i nie jestem w stanie wszystkiego streścić w jednym artykule.

Przedstawiłem najważniejsze koncepcje, ale jeżeli jesteś zainteresowany dalszym zgłębianiem tematu, to proponuję rozważyć zakup:

Podsumowanie

Jak widać – trzeci (niedocaniany!) etap partii jest niezwykle ważny i złożony. Każdy szachista, który poważnie myśli o swoim rozwoju, powinien zbudować bazę wiedzy (teoretyczne końcówki) oraz bazę umiejętności (praktyczne końcówki).

Tylko solidna dawka treningu zaprocentuje na niedoczasach!

Recenzja

Książki Panczenki wpadły w moje ręce całkowitym przypadkiem – będąc w liceum chodziłem na zajęcia szachowe do domu kultury, w którym nauczał IM Zbigniew Księski (niestety już nieżyjący) oraz k Zofia Ciechocińska-Miećko (trenerka, która prowadziła mnie do okolic drugiej kategorii i dalej zaraża dzieciaki szachami!).

Pewnego dnia zostałem poproszony o pomoc w organizacji turnieju dla najmłodszych. Jako pomocny młodzieniec się zgodziłem, a za mój wolontariat dostałem właśnie obie części Panczenki.

Od tamtej pory te książki mają aktywny udział w moim, końcówkowym treningu!

Wartość merytoryczna

Tutaj nie mam się do czego przyczepić (osobiście nie znalazłem żadnych błędów). Przede wszystkim podobają mi się rozdziały z zadaniami (chociaż ja polecam każdy diagram traktować jako zadanie do rozwiązania, a dopiero później sprawdzać propozycję autora) oraz pozycjami do rozegrania (jest to świetny trening praktyczny!).

Końcówki szachowe - książka Panczenki

Wartość estetyczna

Niestety, ale tutaj mogę przyczepić się do wielu spraw:

  • jakość druku (papier, klejenie, okładka) jest bardzo licha
  • okładka jest tylko miękka (nie znalazłem nigdzie wersji po polsku z twardą okładką)
  • książka samoistnie się zamyka (mnie to niesamowicie irytuje, więc zawsze na to zwracam uwagę)
blank

Osobiście mogę ją polecić, ale tylko z zastrzeżeniem, że nie będzie to najpiękniejszy eksponat na Twojej półce.

10 Comments

  1. blank
    Anonimowy

    Jak zawsze super

  2. blank
    Dawid Czerw

    Dzięki!

  3. blank
    Anonimowy

    Brawo Dawid ! Świetny blog i bardzo dobrze dobrane pozycje końcowe szkoleniowe, tak trzymać !

  4. blank
    Dawid Czerw

    Dzięki!

  5. blank
    Anonimowy

    Mnie zastanawia dlaczego w końcówkach jest tak, że jak widzę partie jako kibic to wiem jak zagrać, a jak ja gram to nie wiem. Oglądałem partie kolegi (100pkt wyższy ranking), prosta pionówka 5 pionów na 4. Przychodzę za 10 minut, patrzę a na desce są hetmany. Mój oczywisty wariant wygrywał. Z kolei później ja miałem prostą końcówkę, z którą powinien sobie poradzić zawodnik z IV kategorią a dopiero po partii uświadomiłem sobie jak łatwo mogłem to wygrać.

    Co innego jak mam K+H K+p(d2), bo tu doskonale wiem jak wygrać, to samo z końcówką typu K+W vs K+W+2p(a,c) gdzie bardzo łatwo to zremisować.

  6. blank
    Floober5

    Dobre, przyda sie kazda porada
    Pozdrawiam

  7. blank
    jan calabrese nowak

    Warto też znać dwa historyczne już ”klasyki ” : końcówke hetman kontra wieża opracowaną przez wielkiego Philidora oraz pozycję al Adliego (wieża vs skoczek) z czasów Bolesława Krzywoustego 🙂 Do tej pory aktualna, bo w szatrandżu konik i wieża tak samo sie poruszały jak dziś. Polecam tu legendarną książke Stanisława Galiwkowskiego : ”Zakończenia różnofigurowe”. Tom II trylogii końcówkowej. Ponoć arcymistrz Lubomir Ftacnik jako jedyny w swym klubie przerobil te książke Gawlikowskiego czym zyskał przeogromny podziw, bo to niezła cegła :))

  8. blank
    Garry

    A kto trenował Cię od II kategorii, jaki tytuł jaka siłą gry ?

    • blank
      Dawid Czerw

      Trener z tytułem kandydata na mistrza i rankingiem około 2200 elo 🙂

  9. blank
    Vishyy

    A jak zapatrujesz się na trzy tomy końcówek B. Zerka?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

© 2024 Dawid szachuje

Theme by Anders NorenUp ↑