Do napisania tego wpisu skłonił mnie baner, który zobaczyłem na jednej stronie (dla zainteresowanych – LINK).
Krótką chwilę kontemplowałem nad tymi słowami i muszę przyznać, że w całości się z nimi zgadzam!
Na turniejach popularne jest przygotowywanie się do partii „na zaskoczenie”. Idea jest świetna – „przeciwnik nie zna wariantu – gubi się – przegrywa”. Na pierwszy rzut oka – plan jest dobry.
Ale nie bez powodu „boczniaki” nazywane są boczniakami!
Warianty oparte na pułapkach są dobre, jednak tylko do momentu kiedy przeciwnicy w nie wpadają! Co się dzieje kiedy oponent zagra dokładnie? Dostajemy marną pozycję!