Pewnie słyszałeś już to powiedzenie jakieś milion razy! Nic dziwnego, sam karmię nim swoich uczniów, a ja miałem to wpajane od początków mojej przygody z szachami.
Czy to powiedzenie ma rację bytu? Wydaje mi się, że jego jedyny sens jest taki, aby nauczyć młodych szachistów myślenia. Moja praktyka turniejowa pokazuje, że czasem lepiej jest stać w miejscu i NIC nie robić!
Wydaje się nie do pojęcia? A jednak! Podczas II ligi juniorów miałem okazję spojrzeć na partie moich zawodników „z boku”. Co się okazało? Otóż wiele punktów straciliśmy jedynie przez to, że zawodnik koniecznie chciał „coś” zrobić. Kończyło się to najczęściej tym, że z pozycji „do ustania” robiła się pozycja „do poddania”.